Czy era podręczników standardowych przeminęła bez powrotu?

Wszystkie prognozy mówią, że już kończy się era książek papierowych, nadchodzi koniec książek, czasopism i gazet, a na ich miejsce możemy czytać cyfrowe wydawnictwa. Ten trend już się rozpoczął i postępuje coraz bardziej, zdaje się wydawać, iż nie mamy ani siły, ani chęci, aby ten stan rzeczy odwrócić.

Wciąż docierają do nas zdania, iż cyfrowe wydawanie książek to ekologia, to mniejsze koszty, to komfort… No dobra, jednak co dalej?

Biblioteka, księgarnia

Autor: Elvert Barnes
Źródło: http://www.flickr.com

Co dalej z tymi, którzy nie wyobrażają sobie cyfrowego odbioru książek. Niektórzy faktycznie nie wyobrażają sobie czytania na komputerze czy na cyfrowym nośniku . Nie sprawdza się to, nie posiada zupełnie magii i klimatu, nie pasuje w ogóle do całej filozofii obcowania z dziełem literackim.

Czy wiesz, gdzie jeszcze możesz odszukać inne tego rodzaju materiały? Jeżeli nie, to wejdź na ten odnośnik i zerknij na treść (http://starocieiantyki.pl/) zaprezentowanego tam postu.

Mówiąc wprost, czytanie przy użyciu bezdusznego urządzenia a czytanie papierowej książki to dwa, kompletnie różne światy.

Książka papierowa to wartość, która wzbogaca czytającego w głębszy sposób aniżeli nawet najlepszy nośnik. Kiedy nabywamy książkę mamy z nią cielesny kontakt, dotykamy ją, przerzucamy strony, czujemy ich woń, książka jest rzeczywiście z nami. W przypadku czytnika posiadamy urządzenie nowej generacji, które pomieści niezliczoną liczbę książek, ale

Człowiek czytający książkę

Autor: Jonathan Petit
Źródło: http://www.flickr.com

jednocześnie nie ma w tym żadnej swego rodzaju metafizycznego przeżycia.

Wytworzyła się bowiem specyficzna, bardzo współczesna mania: ilość za wszelką cenę. Co to znaczy? Skoro nasz czytnik może zapisać na swym dysku tysiąc książek to napakujmy wszystko. W związku z tym Dostojewski znajdzie się koło podręczników i książek o narciarstwie i snowboardzie, Prousta wrzucimy koło poradników i książek o nordic walking, historię Inków damy obok biografii Hitlera, a jakieś zwykłe romansidło wyląduje naprzeciwko zgorszonego takim stanem rzeczy Sołżenicyna. Więcej o tych sportach znajduje się tutaj: ciekawe książki o nordic walking.

Książki i poradniki o piłce nożnej zakotwiczą w okolicach gazet o modzie, a książki i podręczniki o piłce ręcznej znajdą się blisko historii Republiki Południowej Afryki… (ciekawe poradniki o piłce ręcznej).

Totalny rozgardiasz, ale czy dokładnie w tym rzecz, czy nie lepiej wziąć jedynie dwie książki, które faktycznie chcemy przeczytać i zrozumieć zamiast mnóstwa nie potrzebnych nam lektur które tylko przewertujemy? Odpowiedź wydaje się oczywista, lecz patrząc na galopującą tendencję cyfryzacji wszystkiego zmierzamy zupełnie w złym kierunku.